Kochajmy nasze ciała!
We współczesnym świecie ciało
stało się najważniejszym dobrem. Spędzamy godziny, by dobrze
prezentować się w oczach innych. Pracujemy nad nim, poprawiamy,
korygujemy, trenujemy, głodzimy. Wszystko po to, by uczestniczyć w
walce o bycie lepszym, piękniejszym, modniejszym czy szczuplejszym,
a jednak rzadko uznajemy się za wystarczająco pięknych.
Potwierdzają to badania – ponad 80% kobiet oraz 20-60% mężczyzn
jest niezadowolonych ze swojego wyglądu.
Obraz ciała definiuje się w psychologii jako zmysłowy obraz jego rozmiarów, kształtów, formy oraz uczuć dotyczących ciała. Osoby z pozytywnym obrazem swojego ciała, a więc odczuwające satysfakcję z własnego wyglądu, odznaczają się wyższą samooceną, poczuciem atrakcyjności, większą pewnością siebie oraz wyższym poczuciem szczęścia. Ciągła ekspozycja na medialne przekazy hołdujące wychudzonym kobietom o nieskazitelnym ciele, nota bene szczegółowo podrasowanym w programach graficznych, sprawia, że współczesne, rzeczywiste kobiety uwewnętrzniają przekonanie, że jedynym ideałem piękna jest kobieta chuda. Nie mniejszą presję na płeć piękną wywiera samo otoczenie, co w efekcie prowadzi do spadku samooceny, gdyż idealnie chuda sylwetka jest celem nieosiągalnym dla większości kobiet. Badania Stice'a przeprowadzone na amerykańskich nastolatkach wykazały, że oba te czynniki przyczyniały się do spadku zadowolenia z własnego ciała, a to następnie prowadziło do negatywnych emocji i prób pozostawania na diecie, czego ostatecznym efektem były objawy anoreksji i bulimii.
Skąd to się bierze? Jedna z popularniejszych teorii
poznawczych odwołujących się do struktury Ja, teoria rozbieżności
Ja E.T. Higginsa, rozróżnia trzy obszary Ja: Ja realne, czyli
to jak jednostka ocenia samą siebie, Ja idealne czyli to jaką
chciałaby być oraz Ja powinnościowe obejmujące wymagania i
oczekiwania innych. Celem jednostki jest zmniejszenie rozbieżności
między Ja realnym oraz Ja idealnym i Ja powinnościowym, czyli
stanie się osobą jaką jednostka sama chciałaby być oraz taką,
jaką być powinna. Okazuje się, że rozbieżność między tym jak
się oceniamy a tym jacy być powinniśmy może wywierać
destrukcyjny wpływ na zachowanie i powodować chroniczny dystres,
objawiający się lękiem, niepokojem, napięciem czy zdenerwowaniem.
Jednostka czując, że jej ciało nie spełnia oczekiwań otoczenia,
koncentruje się jedynie na negatywnych wynikach swoich działań co
silnie motywuje ją do unikania niepowodzeń i poszukiwania
bezpieczeństwa, a to wszystko hamuje proces jej samorealizacji i jej
pozytywną motywację osiągnięć.
Do teorii tej odnosi się Thompson,
pisząc że powodem zaburzeń w zakresie wizerunku ciała jest
rozbieżność między obecną oceną naszego ciała a jego
wyobrażonym ideałem (czyli między Ja realnym a Ja idealnym). Duża
rozbieżność może przyczynić się do wystąpienia zaburzeń
odżywiania.
Z kolei teoria poznawczo-behawioralna
wyjaśnia nasz sposób oceny własnego ciała wskazując na
pewne sytuacje w naszym życiu, które mogą aktywować
stereotypowe myślenie o naszym ciele oraz jego ocenę. Może być to
na przykład obnażanie się, ocena społeczna, opinia i porównania
społeczne, ważenie się czy zmiany w wyglądzie. Aby uchronić się
przed negatywnymi myślami dotyczacymi ciała, stosujemy wyuczone
strategie: nagminne unikanie ekspozycji własnego ciała, regularne
zabiegi upiększające czy głodówki.
Badania wskazują, że niezadowolenie z
wyglądu dotyczy zwykle jego wybranego atrybutu, przede wszystkim
kształtu sylwetki oraz wagi ciała, ale często również
twarzy lub włosów. Co więcej powodem negatywnej oceny
swojego ciała może być nie tylko istniejąca, łatwa do
zaobserwowania nadwaga, ale również przekonanie o tym, że
jest się grubym, co jest szczególnie widoczne wśród
osób niegdyś otyłych, a później szczupłych.
Jednakże, jak zauważył David Garner niezadowolenie z ciała nie
może samoistnie wywołać zaburzeń odżywiania, jest jednak
czynnikiem ryzyka odpowiedzialnym za pojawienie się oraz utrzymywanie
zachowań mających na celu kontrolę wagi ciała.
Również relacja z ojcem ma
istotny wpływ na kształtowanie się poznawczego wyobrażenia
kobiety na temat własnego ciała oraz jej uczuciowego stosunku do
siebie samej. Odrzucenie przez ojca kobiecości jego dorastającej
córki, może zahamować jej późniejszy rozwój w
obrębie jej seksualności oraz prowadzić do braku akceptacji
własnego ciała. Te z nas, które doświadczyły takiego
odrzucenia mogą skupić przesadną uwagę na zabiegach
poprawiających wygląd lub wręcz przeciwnie, zupełnie go
zaniedbywać. Podejrzewa się, że objawy anoreksji są często
nieświadomą próbą opóźnienia momentu dojrzewania,
by utrzymać bliskie relacje z ojcem. Kontrola jedzenia staje się
jedynym sposobem na poradzenie sobie z brakiem miłości i
jakiegokolwiek zainteresowania z jego strony. Dodatkowo niskie
poczucie wartości staje się powodem wzmożonej uległości wobec
presji kulturowej oraz mody na odchudzanie. Równie istotne są
wzorce i standardy wizerunku ciała przekazywane przez rodziców w
formie bezpośrednich komunikatów lub zaobserwowane na
podstawie funkcjonowania osób znaczących. Próby
podjęcia diet odchudzających przez matkę oraz jej krytyczne
spojrzenie na własne ciało często budzą jednakowe uczucia u
córki. Bardzo bolesne mogą okazać się również uwagi
skierowane do adolescentek, których ciało właśnie ulega
naturalnym zmianom fizycznym.
W wirze codziennych spraw często
zapominamy więc, że jedyną osobą, z która spędzamy każdą
sekundę swojego życia jesteśmy MY sami. Skoro więc sami sobie
jesteśmy najważniejszymi towarzyszami własnego życia, czyż nie
jest ważne byśmy w pełni się akceptowali i czuli zadowolenie z
tego jacy jesteśmy? Właśnie dlatego warto skupić się na naszym
własnym szczęściu i dać sobie to, co najlepsze. Zdrowa, rozsądna
miłość do siebie samych i akceptacja swoich ciał jest podstawą
lepszego samopoczucia, jak i kontaktów z innymi ludźmi.
Aby dać się w pełni pokochać
drugiej osobie, najpierw musimy czuć się dobrze w swoich ciałach i
być pewnym, że na tę miłość zasługujemy. Nie możemy przecież
oczekiwać od innych wiary w nas samych, skoro sami w siebie nie
wierzymy. Nie możemy być szczery z innymi, skoro oszukujemy siebie
samych. Nie możemy oczekiwać opieki i zainteresowania, skoro sami
nie wiemy jak sobie pomóc. I w końcu nie możemy też
oczekiwać, że ktoś inny nas zaakceptuje i dowartościuje, skoro
sami jesteśmy niepewni siebie i oceniamy siebie jako
niewartościowych. I to nie wskazówka na wadze, kształt
bioder czy niewystarczająco umięśniony brzuch jest powodem tego
stanu – problem nie tkwi w naszych ciałach, ale w naszych umysłach
i to na zmianie myślenia powinniśmy się skupić.
Przestań więc oskarżać swoje ciało
o niepowodzenia w Twoim życiu, to nie ono jest winne. Doceń siebie
za to, co najlepiej potrafisz zrobić. Nie pozwól by cudze
uwagi czy komentarze decydowały o tym jak czujesz się w swojej
skórze. Nie myśl, że Twoje obecne ciało nie spełnia Twoich
oczekiwań i nie jest dokładnie takie, jakie chciałabyś mieć.
Twoje ciało jest doskonałe właśnie takie, jakie teraz jest. Nie
pozwól by Twoja waga czy rozmiar spodni definiował Twoją
osobowość – jesteś czymś więcej niż jakimś numerem, a
najważniejsze jest to jak się czujesz, nie to jak wyglądasz.
Przestań oczekiwać, że będziesz szcześliwsza ze swoim ciałem,
gdy osiągniesz swój cel, bo w ten sposób marnujesz
tylko kolejne cenne dni swojego życia. Przyjrzyj się więc
dokładnie odbiciu w lustrze – jesteś piękna właśnie taka, jaka
jesteś. A gdy zaczniesz się szanować wprowadzisz też inne,
racjonalne zmiany w swoim życiu – Twoje ciało zasługuje przecież
na zdrowy i bogaty w wartości odżywcze posiłek, ćwiczenia
fizyczne czy odpoczynek. A jak wykazały badania – człowiek pewny
siebie jest odbierany przez otoczenie jako bardziej atrakcyjny.
Miłość do siebie samego jest
najlepszym, najzdrowszym wyborem. A kiedy pokochamy siebie, zawsze
będziemy mieć obok osobę, która nas szanuje, wierzy w nas i
akceptuje. Szczęście będzie tylko skutkiem ubocznym.
Lubię siebie i swoje ciało. Nie mam kompleksów, chociaż kilka kilogramów nadwagi, niestety, mam. Nie chodzi o wygląd, bo troszeczkę tłuszczu pod skórą powoduje, że zmarszczki się wygładzają. Ale jest mi nie wygodnie. Fałdki na brzuchu ciążą i przeszkadzają. Zawsze byłam chudziutka chociaż urodziłam troje dzieci. Niestety przyszedł okres menopauzy i ciała przybywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kingo serdecznie:)
Ważne, by samej czuć się dobrze we własnym ciele
OdpowiedzUsuń