sobota, 9 lutego 2019

"Nie martw się, na pewno się wkrótce oświadczy", czyli o gadaniu innych ludzi




Witajcie!


Miałam ostatnio niezwykle dziwną rozmowę z moim przyjacielem. Znamy się od dziecka, traktujemy się jak rodzeństwo, rozmawiamy szczerze o wszystkim, bez wyjątków. Przez długi czas nie myślał poważnie o przyszłości i małżeństwie, aż w końcu kilka tygodni temu dojrzał i oświadczył się swojej dziewczynie. Zwróciłam uwagę na to jaki odmieniony jest ostatnio:

Ja: Widzę, że jesteś bardzo szczęśliwy, cieszę się!
On: No pewnie, że jestem. A ty? Twój się w końcu oświadczył?
Ja: Nie.
On: Nie martw się, na pewno się wkrótce oświadczy!

Dodam jedynie, że jestem w bardzo szczęśliwym związku od 3 lat, mój mężczyzna jeszcze nie podjął tej deklaracji, co nie oznacza, że rozpaczam i na to niecierpliwie czekam. Nawet jeśli bym niecierpliwie czekała to nie oznacza to, że jestem załamana i się "martwię". Jestem młoda, uważam, że wiele jeszcze nie przede mną, uważam też, że taka deklaracja to poważna decyzja i rozumiem, że mężczyzna może potrzebować więcej czasu.
Przyznam, że byłam nieco rozczarowana zachowaniem człowieka, którego znam od lat, który zna mnie na wylot. Prędzej spodziewałabym się tego od ciotek a nie od człowieka w moim wieku.

Był to jeden z momentów kiedy bardzo dotkliwie poczułam ocenę innych ludzi. Wcześniej, może i na moje szczęście, nie słyszałam wprost słów krytyki w temacie mojego życia uczuciowego. Uważam, że jest to tylko i wyłącznie moja sprawa. Nawet jeśli pojawiały się pytania od wujków "kiedy ślub?" podchodziłam do tego z dystansem i uśmiechem. Słowa człowieka w moim wieku, czyli wciąż młodego, zadziałały na mnie jak płachta na byka. Czy naprawdę uważa, że martwię się, bo po 3 latach nie zobaczyłam jeszcze pierścionka? Czy powinnam się martwić? Czy jestem już na tyle "stara", że powinnam się zaręczyć?

Jednocześnie jest wiele innych kobiet, które również są wytykane palcami. Ta ma 35 lat i nadal jest panną, tamta się rozwiodła, ta wzięła ślub zaraz po 20-stych urodzinach (pewnie jest w ciąży). A jak dziewczyna ma 25 lat to dawno powinnam być po ślubie. Te i inne utarte przekonania słyszymy wciąż od nowa.

Ludzie mówili, mówią i będą mówić. Czy tylko jest sens się tym przejmować?

A Wy byliście kiedyś w takiej sytuacji? Słyszeliście podobne komentarze? Jak na nie reagujecie? :) Czekam na Wasze opinie!

Miłego weekendu!
K.