wtorek, 29 września 2020

Pracoholizm w czasie COVID-19



Pandemia spowodowała nagły wprost pracy zdalnej. Co ciekawe, korporacje były przyzwyczajone do tego typu choroby, podobnie jak wszelcy freelancerzy i specjaliści IT, natomiast część osób musiała do tego trybu przywyknąć i się w niego wdrożyć. Bardzo szybko okazało się, że taka praca ma wiele zalet - zaoszczędza czas i pieniądze na dojazd, który nieraz bywa frustrujący w dużych miastach, pracownik jest bardziej elastyczny pod kątem godzin pracy.

Ma też swoje wady, które, mam wrażenie, uwydatniają się, gdy praca zdalna jest koniecznym i jedynym sposobem pracy (a nie  tylko dorywczym "benefitem"). 
Często pracownicy uelastyczniają się za bardzo - przestają grubą linią oddzielać życie zawodowe od prywatnego, przyzwyczajają się do nadgodzin, wieczornych telekonferencji, dostępności całą dobę "pod telefonem". Dużo trudniej jest wyznaczyć godzinę zakończenia pracy, dokładny termin upłynięcia 8-miu godzin.

Można stwierdzić, że praca zdalna, mimo swoich zalet, zaburzyła również pewny system - ten prywatny, rodzinny. Wkroczyła do domu, do rodziny, pojawiła się podczas śniadania (gdy sprawdzamy skrzynkę email), podczas obiadu (gdy kątem oka przygotowujemy się do telekonferencji z szefem) czy kolacji (gdy planujemy grafik na kolejny dzień). Obserwując przyjaciół mam wrażenie, że przyczyniła się też do wzrostu pracoholizmu - bo przecież pracując zdalnie nie wychodzimy "z pracy". Komputer i telefon są na wyciągnięcie dłoni, tuż obok...

Sam pracoholizm nie jest uwzględniony w ICD-10 czy DSM-5, jednakże zwykle w diagnostyce wykorzystuje się ogóle objawy uzależnienia z ICD-10, a więc w tym wypadku możemy wyróżnić:
  • silną potrzebę lub poczucie przymusu wykonywania czynności związanych z pracą zawodową,
  • subiektywne przekonanie o mniejszych możliwościach kontrolowania swoich zachowań związanych z pracą, tj. trudności w powstrzymywaniu się od wykonywania czynności zawodowych, w kontrolowaniu ilości czasu poświęcanego na wykonywanie czynności związanych z pracą zawodową oraz w kontrolowaniu ilości wykonywanych zadań zawodowych,
  • występowanie przy próbach przerwania lub ograniczenia pracy stanów niepokoju, rozdrażnienia czy gorszego samopoczucia oraz ustępowanie tych stanów z chwilą powrotu do wykonywania zadań zawodowych,
  • spędzanie coraz większej ilości czasu w pracy w celu zredukowania niepokoju, osiągnięcia zadowolenia czy dobrego samopoczucia, które poprzednio uzyskiwane były w normalnym czasie pracy,
  • postępujące zaniedbywanie alternatywnych źródeł przyjemności lub dotychczasowych zainteresowań na rzecz wykonywania obowiązków zawodowych,
  • wykonywanie czynności zawodowych pomimo szkodliwych następstw (fizycznych, zdrowotnych, psychicznych i społecznych), o których wiadomo, że mają związek z poświęcaniem dużej ilości czasu na pracę.
Aby zdiagnozować pracoholizm, muszą wystąpić co najmniej trzy z powyższych objawów (w ciągu ostatniego roku).

Dodam jeszcze, że szacuje się, że pracoholizm dotyczy około 5% społeczeństwa. Czy obecnie, po ponad 6 miesiącach od rozpoczęcia pandemii ten odsetek jest większy - nie wiem. Chociaż mam podejrzenia, że tak może być.

A jaki Wy macie stosunek do pracy zdalnej? Czy mieliście okazję z niej korzystać w ostatnim czasie? Czy umiecie mimo wszystko utrzymać tak zwany "work-life balance"?
Podzielcie się proszę swoimi spostrzeżeniami!