środa, 18 maja 2016

Kochajmy nasze ciała!

Kochajmy nasze ciała!


We współczesnym świecie ciało stało się najważniejszym dobrem. Spędzamy godziny, by dobrze prezentować się w oczach innych. Pracujemy nad nim, poprawiamy, korygujemy, trenujemy, głodzimy. Wszystko po to, by uczestniczyć w walce o bycie lepszym, piękniejszym, modniejszym czy szczuplejszym, a jednak rzadko uznajemy się za wystarczająco pięknych. Potwierdzają to badania – ponad 80% kobiet oraz 20-60% mężczyzn jest niezadowolonych ze swojego wyglądu.


Obraz ciała
definiuje się w psychologii jako zmysłowy obraz jego rozmiarów, kształtów, formy oraz uczuć dotyczących ciała. Osoby z pozytywnym obrazem swojego ciała, a więc odczuwające satysfakcję z własnego wyglądu, odznaczają się wyższą samooceną, poczuciem atrakcyjności, większą pewnością siebie oraz wyższym poczuciem szczęścia. Ciągła ekspozycja na medialne przekazy hołdujące wychudzonym kobietom o nieskazitelnym ciele, nota bene szczegółowo podrasowanym w programach graficznych, sprawia, że współczesne, rzeczywiste kobiety uwewnętrzniają przekonanie, że jedynym ideałem piękna jest kobieta chuda. Nie mniejszą presję na płeć piękną wywiera samo otoczenie, co w efekcie prowadzi do spadku samooceny, gdyż idealnie chuda sylwetka jest celem nieosiągalnym dla większości kobiet. Badania Stice'a przeprowadzone na amerykańskich nastolatkach wykazały, że oba te czynniki przyczyniały się do spadku zadowolenia z własnego ciała, a to następnie prowadziło do negatywnych emocji i prób pozostawania na diecie, czego ostatecznym efektem były objawy anoreksji i bulimii.

Skąd to się bierze? Jedna z popularniejszych teorii poznawczych odwołujących się do struktury Ja, teoria rozbieżności Ja E.T. Higginsa, rozróżnia trzy obszary Ja: Ja realne, czyli to jak jednostka ocenia samą siebie, Ja idealne czyli to jaką chciałaby być oraz Ja powinnościowe obejmujące wymagania i oczekiwania innych. Celem jednostki jest zmniejszenie rozbieżności między Ja realnym oraz Ja idealnym i Ja powinnościowym, czyli stanie się osobą jaką jednostka sama chciałaby być oraz taką, jaką być powinna. Okazuje się, że rozbieżność między tym jak się oceniamy a tym jacy być powinniśmy może wywierać destrukcyjny wpływ na zachowanie i powodować chroniczny dystres, objawiający się lękiem, niepokojem, napięciem czy zdenerwowaniem. Jednostka czując, że jej ciało nie spełnia oczekiwań otoczenia, koncentruje się jedynie na negatywnych wynikach swoich działań co silnie motywuje ją do unikania niepowodzeń i poszukiwania bezpieczeństwa, a to wszystko hamuje proces jej samorealizacji i jej pozytywną motywację osiągnięć.
Do teorii tej odnosi się Thompson, pisząc że powodem zaburzeń w zakresie wizerunku ciała jest rozbieżność między obecną oceną naszego ciała a jego wyobrażonym ideałem (czyli między Ja realnym a Ja idealnym). Duża rozbieżność może przyczynić się do wystąpienia zaburzeń odżywiania.
Z kolei teoria poznawczo-behawioralna wyjaśnia nasz sposób oceny własnego ciała wskazując na pewne sytuacje w naszym życiu, które mogą aktywować stereotypowe myślenie o naszym ciele oraz jego ocenę. Może być to na przykład obnażanie się, ocena społeczna, opinia i porównania społeczne, ważenie się czy zmiany w wyglądzie. Aby uchronić się przed negatywnymi myślami dotyczacymi ciała, stosujemy wyuczone strategie: nagminne unikanie ekspozycji własnego ciała, regularne zabiegi upiększające czy głodówki.

Badania wskazują, że niezadowolenie z wyglądu dotyczy zwykle jego wybranego atrybutu, przede wszystkim kształtu sylwetki oraz wagi ciała, ale często również twarzy lub włosów. Co więcej powodem negatywnej oceny swojego ciała może być nie tylko istniejąca, łatwa do zaobserwowania nadwaga, ale również przekonanie o tym, że jest się grubym, co jest szczególnie widoczne wśród osób niegdyś otyłych, a później szczupłych. Jednakże, jak zauważył David Garner niezadowolenie z ciała nie może samoistnie wywołać zaburzeń odżywiania, jest jednak czynnikiem ryzyka odpowiedzialnym za pojawienie się oraz utrzymywanie zachowań mających na celu kontrolę wagi ciała.

Również relacja z ojcem ma istotny wpływ na kształtowanie się poznawczego wyobrażenia kobiety na temat własnego ciała oraz jej uczuciowego stosunku do siebie samej. Odrzucenie przez ojca kobiecości jego dorastającej córki, może zahamować jej późniejszy rozwój w obrębie jej seksualności oraz prowadzić do braku akceptacji własnego ciała. Te z nas, które doświadczyły takiego odrzucenia mogą skupić przesadną uwagę na zabiegach poprawiających wygląd lub wręcz przeciwnie, zupełnie go zaniedbywać. Podejrzewa się, że objawy anoreksji są często nieświadomą próbą opóźnienia momentu dojrzewania, by utrzymać bliskie relacje z ojcem. Kontrola jedzenia staje się jedynym sposobem na poradzenie sobie z brakiem miłości i jakiegokolwiek zainteresowania z jego strony. Dodatkowo niskie poczucie wartości staje się powodem wzmożonej uległości wobec presji kulturowej oraz mody na odchudzanie. Równie istotne są wzorce i standardy wizerunku ciała przekazywane przez rodziców w formie bezpośrednich komunikatów lub zaobserwowane na podstawie funkcjonowania osób znaczących. Próby podjęcia diet odchudzających przez matkę oraz jej krytyczne spojrzenie na własne ciało często budzą jednakowe uczucia u córki. Bardzo bolesne mogą okazać się również uwagi skierowane do adolescentek, których ciało właśnie ulega naturalnym zmianom fizycznym.

W wirze codziennych spraw często zapominamy więc, że jedyną osobą, z która spędzamy każdą sekundę swojego życia jesteśmy MY sami. Skoro więc sami sobie jesteśmy najważniejszymi towarzyszami własnego życia, czyż nie jest ważne byśmy w pełni się akceptowali i czuli zadowolenie z tego jacy jesteśmy? Właśnie dlatego warto skupić się na naszym własnym szczęściu i dać sobie to, co najlepsze. Zdrowa, rozsądna miłość do siebie samych i akceptacja swoich ciał jest podstawą lepszego samopoczucia, jak i kontaktów z innymi ludźmi.

Aby dać się w pełni pokochać drugiej osobie, najpierw musimy czuć się dobrze w swoich ciałach i być pewnym, że na tę miłość zasługujemy. Nie możemy przecież oczekiwać od innych wiary w nas samych, skoro sami w siebie nie wierzymy. Nie możemy być szczery z innymi, skoro oszukujemy siebie samych. Nie możemy oczekiwać opieki i zainteresowania, skoro sami nie wiemy jak sobie pomóc. I w końcu nie możemy też oczekiwać, że ktoś inny nas zaakceptuje i dowartościuje, skoro sami jesteśmy niepewni siebie i oceniamy siebie jako niewartościowych. I to nie wskazówka na wadze, kształt bioder czy niewystarczająco umięśniony brzuch jest powodem tego stanu – problem nie tkwi w naszych ciałach, ale w naszych umysłach i to na zmianie myślenia powinniśmy się skupić.

Przestań więc oskarżać swoje ciało o niepowodzenia w Twoim życiu, to nie ono jest winne. Doceń siebie za to, co najlepiej potrafisz zrobić. Nie pozwól by cudze uwagi czy komentarze decydowały o tym jak czujesz się w swojej skórze. Nie myśl, że Twoje obecne ciało nie spełnia Twoich oczekiwań i nie jest dokładnie takie, jakie chciałabyś mieć. Twoje ciało jest doskonałe właśnie takie, jakie teraz jest. Nie pozwól by Twoja waga czy rozmiar spodni definiował Twoją osobowość – jesteś czymś więcej niż jakimś numerem, a najważniejsze jest to jak się czujesz, nie to jak wyglądasz. Przestań oczekiwać, że będziesz szcześliwsza ze swoim ciałem, gdy osiągniesz swój cel, bo w ten sposób marnujesz tylko kolejne cenne dni swojego życia. Przyjrzyj się więc dokładnie odbiciu w lustrze – jesteś piękna właśnie taka, jaka jesteś. A gdy zaczniesz się szanować wprowadzisz też inne, racjonalne zmiany w swoim życiu – Twoje ciało zasługuje przecież na zdrowy i bogaty w wartości odżywcze posiłek, ćwiczenia fizyczne czy odpoczynek. A jak wykazały badania – człowiek pewny siebie jest odbierany przez otoczenie jako bardziej atrakcyjny.

Miłość do siebie samego jest najlepszym, najzdrowszym wyborem. A kiedy pokochamy siebie, zawsze będziemy mieć obok osobę, która nas szanuje, wierzy w nas i akceptuje. Szczęście będzie tylko skutkiem ubocznym.






2 komentarze:

  1. Lubię siebie i swoje ciało. Nie mam kompleksów, chociaż kilka kilogramów nadwagi, niestety, mam. Nie chodzi o wygląd, bo troszeczkę tłuszczu pod skórą powoduje, że zmarszczki się wygładzają. Ale jest mi nie wygodnie. Fałdki na brzuchu ciążą i przeszkadzają. Zawsze byłam chudziutka chociaż urodziłam troje dzieci. Niestety przyszedł okres menopauzy i ciała przybywa.
    Pozdrawiam Kingo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, by samej czuć się dobrze we własnym ciele

    OdpowiedzUsuń